zxc
Jonet z niezadowoleniem wpatrywała się w lustro. Suknia
przyniesiona przez służącą miała niezwykły odcień żółci i wysoki
kołnierz. Była niezbyt modna i wisiała na niej jak worek.
Wzięła grzebień i podjęła beznadziejną próbę ułożenia krótkich
włosów. Nie przywiązywała nadmiernej wagi do Swojego wyglądu,
ale dzisiejszego wieczoru chciała dobrze wypaść przed królem.
Miała nadzieję, że uda jej się na ręce Jamesa złożyć prośbę
o ułaskawienie Roberta.
- Milady, panowie są już gotowi.
- Ja także. Myślę, że nic więcej nie da się zrobić - dodała,
rzucając ostatnie spojrzenie w lustro.
Post został pochwalony 0 razy
|